21 października 2019, 23:11
Śmierć nie jest ani dobra, ani zła. Śmierć to po prostu śmierć.
Jak umrzesz to po prostu znikasz. A co z istnieniem? Dlaczego istnieja ludzie? Jak balam sie smierci to powiedzenie, ze umieranie nie jest srtaszne, ani nie jest dobre uspokoilo mnie. Tylko co z tym zyciem. Trzeba niestety istniec mimo, ze wszystko wokol jest tak glupie. I jakby bylo tylko glupie to mozna by to przezyc. Jest tyle negatywnych rzeczy od ktorych krwawi serce. Sa tak przerazajaco smutne, ze peka mi serce. Nie moge przestac myslec dlaczego tyle rzeczy mnie spotkalo. Dlaczego tak wygladaja moje relacje, ktore nigdy sie nie naprawia. Sa tylko jedna, wielka presja. Niszczy mnie to, ze ich unikam, jeszcze bardziej niszcza mnie gdy sa. Sytuacje bez wyjscia z poszarpana przeszloscia po prostu sa. Nie da sie niczego wymazac, zmienic, zapomniec. Wszystko przeplata sie w kolko i w kolko. Taka kolejna sytuacja, w ktorej po prostu tkwie i nic poza tym.